Post by Lukasz"Jak ktoś ma pytania, to proszę śmiało".
W takim razie ja mam pytania-
Muszę sobie to wszystko jakoś uporządkować, a mam obawy, że czerpanie
podpowiedzi ze wszystkich postów doprowadzi to straszliwego chaosu.
Dlatego też staram się tym razem ściśle trzymać Twoich wskazówek. I tak,
pobrałem ze wskazanego przez Ciebie miejsca obydwa programy. Oryginalnie
moje czcionki nazywały się tak: 0789EU26.ttf (czyli po ludzku
Baskerville2EU, zwykła) itp.
A nie 0789EU27.ttf? Ja mam taką. Ale mniejsza o to, to nie takie ważne.
Ważne, że fonty mamy z tego samego źródła, a one u mnie działają.
Post by Lukasz$ ttf2pt1 -b -l tex pxxr8t.ttf
$ afm2tfm pxxr8t.afm
Jak napisałeś, mam pliki .pfb i .tfm
Ja konwertowałem przy użyciu FontForge. Fonty generowane przez ttf2pt1
mają jednak pewne wady. Szczegółowo ich opisywał nie będę, proszę mi
wierzyć na słowo (albo nie). Chociaż na początek te z ttf2pt1 też mogą
być. Ustalmy tylko jedno -- mamy pliki o nazwach:
pnbr8t.pfb pnbr8t.tfm
pnbri8t.pfb pnbri8t.tfm
pnbb8t.pfb pnbb8t.tfm
pnbbi8t.pfb pnbbi8t.tfm
Niech nazywają się dokładnie zgodnie z konwencją. Nie jest to tylko
moje zrzędzenie, jak to niektórzy w subtelny sposób sugerowali, ale
może to mieć praktyczne znaczenie.
Post by Lukasz"O powstałych plikach mogę powiedzieć tyle, że należy umieścić we
właściwych katalogach<<. Jakich -- to już sprawa głównie porządkowa".
Brzmi super, ale mimo wszystko jestem w kropce. Bo nie wiem, które
katalogi uznać za "właściwe". Co więcej, w kilku postach wyczytałem o
konieczności plików .enc -- czy tym razem nie będę mi potrzebne?
Wreszcie, co z plikiem .sty?
Ja wpisałem w gugla "baskerville.sty" i znalazłem szybko takie coś:
http://ctan.tug.org/tex-archive/fonts/psfonts/adobe/nbaskerv/
Jest styl, jest link do całości w pliku nbaskerv.tds.zip. Styl
przewiduje takie nazwy plików, jak napisałem wyżej. Nie ma tylko
samych fontów, bo one komercyjne i płacić za nie trzeba. Styl
przewiduje użycie fontów Adobe, my mamy inne, ale to nie problem.
Przynajmnej dla plików LaTeXowych.
Post by LukaszRozumiem, że pytam o absolutne podstawy, ale... zachęcałeś :)
Nie, to nie są absolutne podstawy. LaTeX, to szczyt piramidy.
Ja się na tym nie znam, bo jeśli już, to używam plaina. Ale
zakładam, że ktoś, kto ten styl pisał, zna się i że będzie to
działało jak trzeba. Ja mogę dalej o fontach.
No więc tego, co w pliku nbaskerv.tds.zip dotyczy fontów, *nie*
należy rozpakowywać. Najwyżej można posłużyć się zawartą tam
wskazówką w postaci struktury katoalogów i wykoncypować, że
właściwymi katalogami dla stworzonych wcześniej plików będą:
/usr/share/texmf/fonts/tfm/theta/ (dla plików *.tfm)
/usr/share/texmf/fonts/type1/theta/ (dla plików *.pfb)
Po skopiowaniu plików należy jako root wydać polecenie texhash.
To jest instalacja globalna, dla wszystkich użytkowników.
Ale ja bym na początek zrobił to lokalnie. Najbardziej lokalnie,
to jest trzymać *.tfm i *.pfb w katalogu z manuskryptem. Może nie
jest to eleganckie, ale działa. Ja mam w swoim $HOME katalogi
~/.texmf-var/tfm i ~/.texmf-var/tfm/fonts/type1 i to jest dobre
miejsce dla plików. Tylko trzeba po każdej zmianie wydać *lokalne*
polecenie "texhash".
Na koniec chyba najważniejsze -- plik psfonts.map. U mnie jest on
w /usr/share/texmf-var/fonts/map/dvips/updmap/psfonts.map. Ja bym
nie zważając co piszą na początku tego pliku ("Don't change this
file directly.") dopisał na końcu takie coś:
pnbr8t Baskervlle2EU-Normal <pnbr8t.pfb
pnbri8t Baskervlle2EU-Italic <pnbri8t.pfb
pnbb8t Baskervlle2EU-Bold <pnbb8t.pfb
pnbbi8t Baskervlle2EU-BoldItalic <pnbbi8t.pfb
Po prostu nie mam pojęcia, jak to w Debianie jest zorganizowane,
więc pokazuję rozwiązanie działające, choć niekoniecznie porządne.
Jak ktoś chce porządnie, to niech się z tym męczy sam albo niech męczy
kogo innego. Dodam tylko, że u mnie jest do takich eksperymentów
osobny lokalny plik "pdftex.map", który można modyfikować na
bieżąco i nie trzeba po tym żadnych skryptów uruchamiać.
No i tu mógłbym skończyć, bo już wszystko powinno dzałać. Ale jeszcze
kilka uwag natury ogólnej. Po to były te moje poprawki do programów,
by pliki .enc nie były potrzebne. Jakoś sobie bez tych poprawek do
tej pory radziłem (wcześniejsza uwaga o lenistwie dotyczyła przecież
i mnie). Font PFB można zainstalować korzystając wyłącznie z obecnego
w każdym systemie programu afm2tfm i standardowych plików .enc. Ale
wciąż ktoś narzekał, że "się nie da". Nie mam o to pretensji do nikogo,
bo przecież nie każdy musi się znać na wszystkim. Myślę, że jeśli do
zainstalowania będą tylko dwa pliki i jedna prosta linijka opisu, to
narzekań będzie mniej (wiem wiem, zawsze naiwny byłem).
Kiedyś narzekano na brak spolszczonych fontów Type 1. Starałem się
łagodnie tłumaczyć, że w firmie Adobe wymyślono kodowanie o nazwie
"Standard", które ma w sobie zaszytą polskość, po którą łatwo sięgnąć.
Standard musieli wymyślać tacy naiwniacy jak ja, bo przez długie
lata po wielojęzyczność kodowania nie sięgnął żaden programista poza
T. Rokickim, autorem dvipsa (natchnienie brał od D.E. Knutha, ci
z Adobe zresztą też). W TeXu wirtualny font T1 robi automat (fontinst),
po którym najwyżej czasem trzeba trochę poprawić, co zajmuje najwyżej
kilka minut. Śladem takiej dyskusji sprzed dziesięciu lat jest strona
http://www.lasek.waw.pl/ogonki/
No i pmyśleć, że wtedy powszechną była wiara, że jak fonty będą
dostępne od razu gotowe z polskimi literami, to już żadnych kłopotów
nie będzie.
Jarek
--
A gdy w chwilach bojowych czuję kryzys przejściowy
Nie przerywam ataku z tych przyczyn,
Bo na takie momenty kiedy jestem podcięty
Mam kolegów i na nich mogę liczyć.